sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 2.

-Muszę Ci coś powiedzieć. Myślę, że nie pasujemy do siebie zbytnio. Jutro wyjeżdżam do Londynu, więc myślę, że związek na odległość nie ma sensu.
-Co ? Ale jak to wyjeżdżasz ?! Kochanie, nie zrywaj. Będziemy gadać codziennie na skype i będziemy dalej razem.- próbował ratować sytuację, lecz nie wychodziło mu.
-Idź, proszę Cię i nie przychodź do mnie więcej.
-Jak chcesz, ale wiedz jedno: Kocham Cię Vicky i zawszę będe na Ciebie czekać. ♥- powiedział i poszedł. Nie mogłam nic powiedzieć, ale może nie chciałam. Weszłam do domu, zamknęłam wszystkie drzwi i podeszłam do mamy. Przytuliłam się do niej, a ona odpowiedziała mi, że słusznie zrobiłam zrywając z Harrym. Poszłam do łóżka i po chwili rozmyślania zasnęłam.
                                                                      *
Kiedy się obudziłam była 3.30. Byłam tak zestresowana, że nie mogłam dalej spać. Weszłan na TT. Od razu zobaczyłam, że Harry dodał zdjęcie. Byłam ciekawa jakie i otworzyłam. Mogłam się tego spodziewać. Dodał nasze zdjęcie, na którym się całujemy. Był dostępny, bo ostatniego tweeta napisał 20s temu. Napisał do mnie, lecz nie odpisałam. Odpisałam dziewczynie, która napisała mi, że życzy mi dobrego lotu. Skąd wiedziała?! Weszłam na profil Harrego. I wszystko było jasne. Jego opis brzmiał : ,,Trzymajcie kciuki za moją piękną. Leci dzisiaj do Londynu.! Kochanie trzymaj się. ♥" Nagle dostałam 20 tweetów dotyczących mojej podróży do Anglii. Miałam tego dosyć i wyszłam z TT. Ubrałam się, walizkę sprowadziłam na dół. Obudziłam mamę, która wstała nieobecna w duchu i coś mamrotała. Zaczęłam do niej mówić, a ona podskoczyła jak oparzona:
-Musisz się tak drzeć ?. Ja dopiero wstałam a ty już mnie szturchasz. Dobra co chcesz na śniadanie ?- zapytała mama z uśmiechem jakby zapomniała w jaki sposób ją obudziłam.
-Dzięki mamo. Za 10 minut idę do Vicky.
*Oczami Vicky*
-Vicky wstawaj leniu- zawołała mama- Czas wstawać. Kochanie za 1h masz samolot a Cleo przyjdzie za 10 minut.
-O kurdę. Wstaję ! - krzyknęłam w odpowiedzi mamie. Szybko ubrałam się w zaplanowany strój i zeszłam na dół. Zobaczyłam, że Cleo już jest. Przywitałam się i zaczęłam zajadać się płatkami tak, że Cleo zaczęła być głoda i mama musiał zrobić i jej płatki z mlekiem.
-Dobra dziewczyny trzeba się zbierać ! Już, już wynocha po bagaże. Tylko włóżcie je do samochodu ! Ja zaraz przyjdę. -powiedziała mama i znikła w domu. Wzięłyśmy z Cleo bagaże i wepchnęłyśmy je do samochodu tak, żeby weszły. Wsiadłyśmy do samochodu i czekałyśmy na mamę. Zaczęłyśmy śpiewać piosenkę Justin'a Bieber'a, którą tak kochamy. Mama weszła do samochodu, puściła muzykę i pojechałyśmy. Moja przyjaciółka bardzo się cieszyła, że wyjeżdża, ja natomiast mniej. Dojechałyśmy na lotnisko. Było zimno, bardzo zimno. Wręcz lodowato. Złapałam się Cleo za rękę i poszłyśmy a obok mnie mama. Szłyśmy tak i nagle zobaczyłam Justina Biebera !! Szedł w stronę samolotu, więc szybko pożegnałyśmy się z mamą i poszłyśmy do salii odlotów. Zobaczyłyśmy Justin'a. Miał na sobie lużny strój, który bardzo mi się podobał. Patrzałyśmy na niego cały czas. Nagle on odwrócił się do nas i podszedł :
-Hej dziewczyny nie wiecie która godzina ?.- zapytał z jego ślicznym uśmiechem.
-Hej, jest 4.58 . Gdzie lecisz ?.- spytałam
-Aaaa. O boże Vicky to jest Justin Bieber !- zaczęła mówić gośniej Cleo. Jest to jego fanka. Największa fanka. Kocha go nad życie. Bardziej niż kogokolwiek.
-Tak to ja, ale proszę Cię nie mów nikomu ok ? Lecę do Londynu a wy ?
-My też. Które masz miejsce w samolocie ?- zapytałam z niadzieją, że może leci z nami tym samym samolotem.
-Jadę z innymi pasażerami. Mam 36b a wy ?. - powiedział na co się ucieszyłam
-OmGOmG ! Ja mam 36A a ty Vicky ?.- zaczęła się drzeć Cleo
-Ja mam 36C . Siedzisz koło nas. hahaha Ok no to chodźcie już, bo się zaraz spóźnimy i nie pojedziemy.- powiedziałam, a Justin się uśmiechnął.
Po chwili byliśmy już w samolocie . Bardzo się bałam, ale byłam bardzo szczęśliwa, że osobą, która mnie ściskła za rękę był sam Justin. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Oglądałam obrazy przez okienko. Rozmyślałam o tym jakie będzie spotkanie z tatą i moim przyrodnim bratem. Gadaliśmy sobie z Bieber'er, bo Cloe zasnęła:
-Jak masz na imię ?. -spytał
-Vicky, Justin możemy zrobić sobie kilka zdjęć na pamiątkę ?. - zapytała się go, bo chciałam spełnić marzenie. Zrobiłam też zdjęcie Cloe jak śpi a Justin ją całuję w policzek. Łącznie mamy 169 zdjęć z naszym idolem. Byłam śpiąca i zasnła w ramionach chłopaka. Gdy się obudził Justin przywitał mnie uśmiechem i spytał o numer oraz nazwę na TT. Od razu mu podałam a on mi swój. W końcu wylądowalśmy i wyszliśmy z samolotu. Udałyśmy się do sali przylotów. Gdy wyszłyśmy z niej zobaczyłam tatę. Mojego tatę. Tatę, który prze kilkoma laty zapomniał o mnie i wiódł spokojne i szczęśliwe życie u boku swojej żony, nie przejmując się mną- swoją jedyną corką oraz mamą. Kocham go bardzo, ale też nienawidzę przez to co zrobił mnie i mamie:
-Tato...
-Vicky- powiedział i poprostu mnie przytulił.
________________________________________________
OkOk♥ No więc 2 rozdział jest. Jak się cieszę, że jest 8 komentarzy przy 1 rozdziale. DziękujęDziękuję*_* <3 Rozdział dla Ady KochamCięKochamCię <3 ♥ Czytasz ?. To skomentuj !

7 komentarzy:

  1. Justin *.* no weź ze Styles'em zrywać ona miała czelność ! Chodź Hazza do mnie u mnie zawsze jest miejsce <3 ;**Czekam na nowy ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahah. xd Tak wyszło jakoś :C Ale spoko, spoko. Kolejny może jutro jak się wyrobię :*

      Usuń
  2. Kocham Cię. Boże jak można pisa tak świtnie !!- Olaa<3

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG *____* Jest cudowny. Dziękuję za dedyk <33 Też cię kocham <3- Ada *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten pomysł z Bieberem był fantastyczny... <3 Nie przepadam za nim ale i tak rozdział z jego postacia był powalający.... Jestem twoja największą czytelniczką i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 Dominika (z twojej szkoły) <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, czekam na następny- Ada <33

    OdpowiedzUsuń